iedmiu Holendrów zostało aresztowanych w stolicy Czech, ponieważ w ostatni weekend pobili kelnera w Pradze, który powiedział im, że nie wolno im pić napojów, które przynieśli ze sobą. Dwóch mężczyzn zwolniono z aresztu, pozostała piątka siedzi w dalszym ciągu.
Zeven "Nederlanders" in Praag gearresteerd voor zware mishandeling ober. https://t.co/q3NCzc1wFK pic.twitter.com/2V4Bgri2wT
— KatNL ?? (@KatNL) 24 kwietnia 2018
Na początku mężczyzni nie chcieli pomocy konsularnej z MSZ, teraz z chęcią z niej skorzystają. Według czeskich mediów kelner otrzymał kilka ciosów w głowę. Potem grupa mężczyzn zwyczajnie odeszła. Z powodu odniesionych obrażeń ofiara musiała być operowana. Policja przeprowadziła sporą akcję poszukiwawczą, sprawdzano wszystkie hotele po kolei, by sprawdzić, czy sprawcy tam przebywają.
Miejsca
Akcja nie zakończyła się powodzeniem. W poniedziałek wieczorem mężczyźni zostali zauważeni na lotnisku, policja została ostrzeżona a Holendrzy aresztowani. Czeskie media nie wykluczają, że Holendrzy są bokserami lub kickbokserami.
Policja sprawdza również, czy incydent, który miał miejsce dnia poprzedniego miał związek z incydentem w barze. Nękana była kobieta, następnie wybuchła walka. Według czeskiego serwisu informacyjnego „Novinky” Holendrzy są podejrzewani między innymi o poważne obrażenia fizyczne. Grozi im do dziesięciu lat więzienia.
Holendrzy, którzy się wstydzą
Częściowo ze względu na wielką uwagę mediów, mężczyźni zostali aresztowani wczoraj. Policja skuła i zabrała siedmiu holenderskich mężczyzn. Dwóch z nich jest teraz wolnych, ponieważ po prostu nie byli agresywni . Dwóch najbardziej agresywnych mężczyzn jest obciążonych złym traktowaniem. Mogą za to zapłacić dziesięcioma latami więzienia.
Tymczasem na stronie Facebooka restauracji pojawiają się dziesiątki holenderskich reakcji. "Ludzie żyją z nami i mówią, że wstydzą się być Holendrem, co oczywiście nie jest konieczne, mamy również bardzo dobre doświadczenia z Holendrami i wieloma innymi narodowościami".
Kelner, który został poważnie ranny, jego życiu nic nie zagraża. Jego usługi przejmują jego koledzy, którzy przekazują mu pieniądze, które za niego zbierają w postaci napiwków.